Wielokulturowa Małopolska - Łemkowszczyzna

czwartek, 13 sierpnia 2015

Cześć!

Wakacje nieubłaganie szybko mijają, ale Próg Junior się nie obija. Spotykamy się i ćwiczymy żonglerkę, coraz lepiej wychodzi nam także chodzenie na linie:)

Ale ja nie o tym chciałam opowiadać. Za to pragnę się z Wami podzielić odczuciami z naszej ostatniej wyprawy na Łemkowszczyznę. Spędziliśmy dwa cudowne dni, poznając kulturę i historię Łemków. Aż łezka w oku się kręci na samo wspomnienie... 

Pierwszego dnia przybyliśmy do Krynicy. Jest to miasto typowo uzdrowiskowe, ale muszę powiedzieć, że nam się spodobało. Zwiedziliśmy tam Muzeum Nikifora, wyjątkowego artysty, zaliczanego do grona najwybitniejszych na świecie malarzy tzw. naiwnych, prymitywistów. Jego dzieła są dość charakterystyczne.  Nikifor z pochodzenia był Łemkiem.








Następnie znaleźliśmy się w pracowni ikon. Dostaliśmy tam krótką, ale treściwą lekcję historii. Chyba nikt z nas nie widział tylu różnych ikon w jednym pokoju. 








No i na reszcie nastał czas na obiad :D Proponuję zapytać Kingę, co nam podano ;) Dobra, koniec żartów. Placki ziemniaczane były bardzo smaczne. Ale moim zdaniem i tak najlepsze były lody.  Nawiasem mówiąc w bardzo ciekawej lodziarni.







Później zwiedzaliśmy cerkiew i spotkaliśmy się z Panem Piotrem Trochanowskim, zwanym także Petrem Murianką. Wysłuchaliśmy opowieści o języku i literaturze Łemków. Mieliśmy także przyjemność zaznajomić się troszkę z twórczością Pana Piotra. Jego wiersze, także te w polskim tłumaczeniu, są ogromnie wzruszające. 









Nocleg mieliśmy zarezerwowany w Nowicy. Okazało się, że jest to miejscowość na końcu świata, całkowicie odcięta od Internetu i zasięgu. Straszyli nas, że nawet tam sklepu spożywczego nie ma. Jednakże okazało się, że można wytrzymać bez telefonu jedną noc. W sumie dobrze nam to zrobiło:) Świetnie się bawiliśmy, jedliśmy karkówkę i kiełbaski z grilla, a także wyjątkowo smaczną sałatkę ziemniaczaną. 






 

Utrata stabilności za każdym razem pada na kogoś innego... :)



W drugim dniu zwiedzaliśmy cerkiew w Nowicy, a także braliśmy udział w pokazie wyrobu łyżek metodą tradycyjną. Jak się niektórzy później dowiedzieli, wcale nie jest to takie łatwe zadanie, na jakie wygląda. 



 








Pani Julia Doszna prowadziła warsztaty ze śpiewu. Piękny głos, niezwykle ciepła osoba, bardzo miło spędziliśmy z nią czas. 






Była to ostatnia wycieczka w ramach projektu "Wielokulturowa Małopolska". Teraz czeka nas interesujące podsumowanie, które będzie nie lada wyzwaniem. Nie zdradzę Wam jednak jeszcze szczegółów,  ale obiecuję, że za nie długo się dowiecie ! ;)



Viki