Grupowe zmagania

sobota, 16 lutego 2013
Nigdy nie przestanie mnie zadziwiać, że na każdej próbie coś nas zaskakuje. Kiedy już wydaje nam się, że nie da się ciągle mierzyć z nowymi wyzwaniami, te jakby przywołane, znowu się pojawiają.


Tym razem zaskoczyły nas nasze własne ciała. Zawsze wszyscy powtarzali, że trzeba planować każdy krok, że nawet w chodzeniu najważniejsza jest głowa. A tu nie. No... Może nie zawsze. Czasem okazuje się, że najlepsze rzeczy zdarzają się wtedy, kiedy ich nie planujemy. I wiecie co? Tak. Grunt to zapamiętać jak się to robi i zrobić jeszcze raz. A odtwarzanie tego w grupie jest fascynujące. Każdy ma inne odczucia, w trakcie myśli o czymś innym i ma zupełnie inny sposób wyrażania myśli już po. To właśnie te drobne elementy sprawiają, że grupa jest tak delikatnym organizmem, który funkcjonuje sprawnie tylko wtedy, kiedy wszyscy starają się ją "napędzać".


Więc czasem mimo zmęczenia, niechęci, innych obowiązków, tłuczemy się busami na próby i (mam nadzieję, że jeszcze długo) nie będziemy siebie mieli dosyć.
A co do spektaklu, to spokojnie. Będzie. :)

Aśka

0 komentarze:

Prześlij komentarz