Jak rozpętaliśmy Bigos w Grotesce

niedziela, 11 maja 2014
Jak wiecie, dwa dni temu graliśmy Bigos w Teatrze Groteska. Oto garść świeżych wspomnień z tego wydarzenia :) 

Piątkowy dzień był dla nas wszystkich bardzo stresujący. Od samego rana mieliśmy ręce pełne bigosu. Za to Teatr Groteska, w którym mieliśmy zaprezentować nasz spektakl, czekał sobie na nas spokojnie w Krakowie. 

Część z naszych towarzyszy pisała maturę, dlatego w okrojonym składzie z samego rana zaczęliśmy pakowanie rekwizytów do busa;  oczywiście nie obyło się bez standardowej już zabawy w ‘tetrisa’ ;) . Po upchaniu gratów do busika wyruszyliśmy naprzeciw kolejnej wspólnej przygodzie. Czekało na nas wielkie wyzwanie!  Po dotarciu na miejsce przywitała nas napięta atmosfera. Każda z grup chciała zaprezentować się jak najlepiej. O dziwo, owa atmosfera wcale nie podziałała na nas destruktywnie, wręcz przeciwnie! Przez cały czas dopisywał nam dobry humor. 


Nasze rekwizyty w szybkim tempie wylądowały w kulisach . Kiedy po napisaniu matury dotarła do Krakowa reszta drużyny, przyszedł na nas czas!  Udając się do garderoby, aby wskoczyć w bigosowe stroje, zobaczyliśmy ekipę "starego" Progu, która przyjechała żeby nas wspierać. Dodało nam to otuchy! Aż musieliśmy się wybuzować, przeprowadzając szybką rozgrzewkę w holu krakowskiego teatru. ;)


Nie mieliśmy wiele czasu na ustawienie rekwizytów, jednak nie mało to wielkiego znaczenia -  myślami byliśmy już w bajkowym świecie Szymona Gaduły. Kurtyna w górę! Zaczęliśmy spektakl. 


I popłynęliśmy, starając się jak najlepiej wpasować w rytm dab dab dab dab dibu dej-u... Bawiliśmy się tak dobrze, że nie zauważyliśmy nawet, kiedy dotarliśmy do końca naszej podróży.  Po spektaklu czekała na nas niespodzianka… W nagrodę od starszych kolegów dostaliśmy lizaczki! :)

Widownia nagrodziła nas gromkimi brawami.  Wielkim zaszczytem była możliwość zabrania Was po raz kolejny do świata Generała, Księżniczki i bohaterskiego Szymka. Cieszymy się, że mogliśmy oprowadzić Was po wąskich, poplątanych uliczkach naszej wyobraźni!  Raz jeszcze dziękujemy! 




Kinga

0 komentarze:

Prześlij komentarz