Coś tu ostatnio cicho...
A tyyyyle się u nas działo! Byliśmy na najfantastyczniejszym
festiwalu świata!!! Ale już ochłonęliśmy, więc wracamy :)
Otóż informujemy, że najlepszy festiwal na świecie odbywa
się w Goleniowie!!!
Tam na prawdę nie chodzi o konkurs! Tam się jedzie po to,
żeby poznać innych ludzi. I czuć to na każdym kroku. Ludzie z Teatru Brama są
niesamowicie przyjaźni i otwarci. I zupełnie cudowni - Bramę tworzą aktorzy z
różnych stron świata: z Polski, Ukrainy, Grecji, Niemiec, z USA, więc sposobów
na porozumiewanie się było baaaardzo dużo! Zawsze na festiwalach świetnie się
bawimy, bo mimo wszystko lubimy się i stwarzamy sobie atmosferę taką, jaką
chcemy. Ale w Goleniowie ta atmosfera była już od początku, a rozsiewali ją
wszyscy dookoła!
Zacznijmy od tego, że spaliśmy na podłodze w fitness clubie
:) Ale byliśmy przygotowani, zabraliśmy z WCK materace, które jechały z nami w
busie przez pół Polski. Pomijając fakt, że w pierwszą noc i poranek nie
mieliśmy prądu i ciepłej wody, spało nam się dobrze. Wieczorami urządzaliśmy
skakanie na piłkach gimnastycznych razem z ludźmi z Bramy, którzy też tam
spali. Były też wieczory głupich kawałów, wieczory wspólnego wsuwania tostów, a
nawet... wieczory rozmów o poezji!
Poza oglądaniem spektakli, robiliśmy masę innych rzeczy
zorganizowanych przez Bramę:
Absolutnie fenomenalna była gra terenowa! Przebrałyśmy się
za piękne baletnice!!! Chłopcy też się przebrali: Olek za Człowieka W Marynarce
Z Zamkami a Tomek za Różowo-Brokatowe Coś. Biegaliśmy po całym Goleniowie w
poszukiwaniach dziwnych przedmiotów. Nasze najlepsze znalezisko, to zlew:)
Idziemy sobie ulicą, a tu leży zlew na śmietniku! No to myślimy sobie:
"Cholera, dobry zlew!". I dzięki
temu zdobyliśmy nowy rekwizyt do spektaklu oraz wygraliśmy całą grę terenową!!!
W nagrodę, ku ogromnej naszej radości, dostaliśmy świąteczne kleje do jedzenia
i... nakręcanego kupkającego czekoladkami pingwina! (Tak, to jest to co
myślicie: pingwin chodzi i sobie kupka). I od razu wiedzieliśmy, że Goleniów to
jest to miejsce w którym akurat chcemy być :)
Na innym śmietniku znaleźliśmy jeszcze dobry fotel, a szef Bramy chciał nam dorzucić wannę gratis, ale w przyczepce już nie było miejsca... :(
Podczas gry, nagraliśmy filmik, który zamieszczamy poniżej.
Kamera: Człowiek z Czarną Twarzą, Muzyka: Człowiek Który Gra Na Wszystkim,
czyli Nowi Przyjaciele :)
Oczywiście mamy też pełną dokumentację obiadów, czyli
materiał z serii: Co Próg je. No dobra, wiem, że wiecie, że Próg je wszystko,
ale obiady to jest to, co lubimy najbardziej.
A propos jedzenia, trzeba pochwalić goleniowskie lody!
Wszędzie na świecie amerykańskie świderki są białe i czarne. A w Goleniowie -
dodatkowo różowe i fioletowe! Istne szaleństwo!!!
Następna rzecz - warsztaty! Porządne 3 - godzinne warsztaty,
które trwały przez 2 dni, więc sporo zrobiliśmy! Ja trafiłam na warsztaty do
Olka i Nastii - aktorów Bramy z Ukrainy. Robiliśmy ćwiczenia fizyczne,
polegające na wzajemnym zaufaniu. Wtedy jeszcze nie znaliśmy ludzi z innych
zespołów, a pomimo tego, nie miałam żadnych problemów, żeby im zaufać i robić
wszystko na 100%, bo wszyscy byli niezwykle otwarci i chętni do wspólnej pracy.
Inni Progowcy trafili na warsztaty tworzenia filmu techniką poklatkową i na
warsztaty taneczne, a z tego co słyszałam, też były rewelacyjne!
Tak dobrze nam tam było, że zapomnieliśmy prawie całkowicie,
że mamy zagrać spektakl w niedzielę. Ale gdy już trzeba było zacząć o tym
myśleć, straszliwie się stresowaliśmy, bo mieliśmy grać dla ludzi, których już
zdążyliśmy poznać, dlatego zależało nam na tym, żeby zagrać dla nich najlepiej
jak potrafimy. Niestety, nie mogła z nami pojechać nasza główna aktorka - Pappagei,
więc musieliśmy poprosić jakąś inną kurę, żeby zgodziła się na gościnny występ.
Ludziom z Bramy udało się przekonać jedną taką i trzeba przyznać spisała się
całkiem nieźle. Pappagei, jeśli to czytasz, nie bądź zazdrosna - zagrasz z nami
następnym razem!
To był nasz pierwszy wyjazd bez szefa. Pojechała z nami Kasia Bobik, żebyśmy byli grzeczni, nie bili
się i dzielili zabawkami. I ogólnie żebyśmy nie byli jak te dzieci we mgle :) Baaaardzo
nam pomogła ze wszystkim, za co ogromnie dziękujemy!!! I zapraszamy na następne
wyjazdy!
Każdy z nas dowiedział się czegoś nowego o sobie: ja się dowiedziałam że ludzie jednak nie latają. Marta, że
wreszcie będzie duża, jeżeli połączy siły z Olkiem, a cała reszta, że nie taka
Kania stara, na jaką wygląda, skoro może szaleć w pogo :) Trafiliśmy w pogo,
organizując akcję ratunkową dla Malwinki, ale spodobało nam się i tak już
zostaliśmy. Ale to już inna historia...
Nasze POGO :) |
Co takiego szczególnego jest w Goleniowie? WSZYSTKO!!!
Zupełnie wszystko! Ludzie, niesamowicie otwarci, chętni do rozmowy na każdy
temat, ludzie którzy rozmawiają o spektaklach po ich zobaczeniu, mówią co
widzieli, co myślą, więc informację zwrotną dostaje się nie tylko od jury, ale
od innych zespołów też! Miejsce, sam budynek teatru, cały Goleniów! Teatr
Brama! Widzieliśmy już w zeszłym roku w Andrychowie ich spektakl
"Fale". Tym razem udało nam się zobaczyć jeszcze 2 inne - za każdym
razem jestem oszołomiona, wzruszona i zachwycona - na długo zostają w pamięci!
Takie wyjazdy, to najcenniejsze co może nam się przytrafić -
warto tyle pracować, żeby jechać w tak magiczne miejsce. Kurczę, chciałabym
opisać wszystko - zajęłoby to pewnie kilka tomów, a kto to będzie czytał... Myślę, że byliśmy na prawdę zdziwieni, że
musimy wracać. Tak świetnie się dogadywaliśmy z tymi ludźmi, że chcielibyśmy
tam zostać dużo dłużej, spotykać się, warsztatować, rozmawiać bez końca!
Jak to nam nasz Nowy Przyjaciel powiedział: "Co się
zobaczyło, to się nie odzobaczy, a co się przeżyło to się nie odprzeżyje".
I tego się trzymajmy :)
Kania
jesteście przefajni! nie widziałam Was już tyle czasu, a jak przeczytałam ten tekst, to udzeiliła mi się Wasza fajność. Serio potraficie poprawić humor! Nie kazcie nam ( w sensie fanom;D) tak długo czekać i pokażcie nam coś też ;)